Tuesday, August 30, 2011

Andrzej Pilipiuk "Księżniczka" - recenzja




Drugi tom trylogii o kuzynkach Kruszewskich i ich przyjaciółce, wampirzycy Monice Stiepankovic. Moja recenzja będzie krótka, bo zdanie pokrywa się z tym, jakie miałam odnośnie pierwszej części. Trochę ciężko czytało mi się początek. Przeskoki z perspektywy jednego bohatera do drugiego były dość męczące. Skrupulatne opisy różnych procesów czy budowy przedmiotów mnie niezmiernie wymęczyły, jako że połowy i tak nie zrozumiałam. Ach ta technika :P Końcówka totalnie mnie rozbiła… Spodziewałam się krwawej jatki, jakiejś walki, ale oczywiście musiał być happy end, i to dość głupi. No bo jakoś mi nie pasowało [spoiler!!!] żeby łowcy wampirów nie dokończyli dzieła, tylko dlatego, że złapali nieszkodliwą wampirzycę…[koniec spoileru] Ale tak to jest, jak bohaterką jest Mary Sue :) Jedno mile mnie zaskoczyło. Romans. A raczej jego zaczątek (mam nadzieję, że się rozwinie!!!). Dlatego przeczytam ostatni tom, jako że te historyjki ogólnie nie są jakieś złe… Tylko trochę takie jakby pisane na zasadzie „a napiszę takie coś dla zabicia nudy, ku rozrywce czytelnika”. Nie sądzę, żeby Pilipiuk brał te książki na poważnie, ale to tylko moje zdanie ;p Respekt dla niego za doszukiwanie się szczegółowych informacji o tych wszystkich procesach…
Ogólnie bez szału, ale w sam raz na zabicie czasu.

1 comment:

  1. Hah, cóż, nie zawsze trzeba wszystko robić na poważnie, prawda? ;]
    Jak tylko przebrnę przez to, co wypożyczyłam z biblioteki ostatnio to poszukam ;]

    ReplyDelete