Sunday, August 14, 2011

Stephen King "Ręka Mistrza" - recenzja



Stephen King, mój guru!
Co mnie zdziwiło, to tłumaczenie książki. To polskie pasuje, owszem, nie jest złe, ale według mnie zostawienie oryginału „Duma Key”, czyli nazwy wyspy, na której toczy się akcja, byłoby zupełnie w porządku. Ale jak tam wolą.
Literaturę Kinga kocham, a jego nazwisko jest wprost adekwatne do jego kunsztu. To prawdziwy król horroru (wystarczy spojrzeć na jego osiągnięcia, ilość ekranizacji, że nie wspomnę o ilości powieści i opowiadań). Tym razem również mnie nie zawiódł.
Książka jest gruba, a jej przeczytanie zajęło mi kilka dni. Niemniej nie dlatego, że nie była ciekawa, tylko dlatego, że nie wyrabiałam fizycznie ;) Narratorem, a zarazem głównym bohaterem powieści jest Edgar Freemantle, budowlaniec, który ulega wypadkowi, w wyniku którego traci prawą rękę. Na szczęście jest leworęczny, więc strata nie jest jeszcze taka zła ;p Edgar doznaje jednak także uszkodzenia mózgu i biodra (to pierwsze przysparza mu wiele, naprawdę wiele nieprzyjemności), ale z czasem dochodzi do siebie. Przeprowadza się na wyspę Duma Key, aby tam rozpocząć nowe życie. Jednak nie ma pojęcia, że Duma Key kryje pewne tajemnice…
Tyle z grubsza o fabule :) Jeśli chodzi o moje doznania i opinie, to powieść wciąga jak czarna dziura. Przez cały czas byłam ciekawa losów bohaterów, a King, ten wredny („ouuu, ten niedobry!”, jakby powiedziała lalka Reba) facet buduje napięcie w taki sposób, że nie idzie wytrzymać i trzeba czytać dalej. Z postaciami związałam się i drżałam o nie przez cały czas (niestety jedna z moich faworytek zginęła, choć już myślałam, że będzie dobrze, ach ten niedobry Stephen!). King powymyślał tyle wątków, tyle szczegółów, na dodatek opisał to w tak mistrzowski sposób, że nawet nie umiem tego wyrazić. Podziwiam tego faceta za wyobraźnię, naprawdę. Nawet jeśli coś wydawało mi się banalne, to sposób, w jaki zostało opisane rekompensował wszystko. Mogłabym piać peany na jego cześć i postawić mu ołtarzyk. Tyle z mojej strony. Dziękuję.

2 comments:

  1. King raz po raz jest dobry do poczytania! :D
    ale najgorsze, że dużo jego ksiażek w mojej wiejskiej bibliotece to wydania z mikroskopijnymi literkami a ja takich nie lubię (nie mówiąc o moim ojcu który je przekilina).
    Ale chyba przy następnej wizycie musze znowu coś jego przeczytać, może "ręka mistrza" będzie to się skuszę ;)
    Moje ulubione dzieło Kinga (z tych co czytałam) to chyba "Uciekinier" (mimo że ogólnie science fiction jakoś nie kocham).
    Słyszałam że "Smentarz dla zwierząt" jest dobry, czytałaś może?:)

    ReplyDelete
  2. Ja czytałam tylko "Misery". Mało, wiem. Nadrobię :)

    ReplyDelete